Pomimo, że mój uniwersytet nie jest
strasznie daleko, to jednak często tam nie zaglądam. Zajęcia nie
należą do najciekawszych, a nie sprawdzają obecności, więc jak
da, to wymieniamy się z koleżanką, kto w danym tygodniu idzie.
Uniwersytet
Ale dwa dni temu odkryłam coś, co
mnie zachęciło do częstszych wizyt na Istanbul University. Jest to
stołówka! Okazało się, ze za 1.75 TL (czyli gdzieś 3.20zł)
można zjeść wielki obiad! To tajemnicze miejsce jest ukryte w
podziemiach. Najpierw trzeba odnaleźć tajemnicze okienko, gdzie
ładuje się kartę studencką, potem trzeba przejść przez bramkę
jak do metra, a następnie dostaje się tacę jak w więzieniu z
czterema dołkami na różne potrawy. Dzisiaj byłam świadkiem
dziwnego incydentu, kiedy ochroniarze przestali z jakiegoś powodu
wpuszczać ludzi na salę. Rozwścieczony tłum studentów zaczął
walić łyżkami w tace, poczułam się naprawdę jak w więzieniu!
Aż dodatkową ochronę wezwali.
Podobno w zeszłym roku obiad kosztował
tylko 1 lirę i w tym roku odbyło się kilka protestów
studenckich, zeby wróciła stara cena. Na jednym uniwersytecie się
udało, u nas nie.
Menu dnia
AKTUALIZACJA 30/11/2012:
Dzisiaj była naprawdę wielka afera na stołówce. Coś czuję, że to miejsce stanie się głównym punktem zaczepienia mojego życia studenckiego. Wchodzę, znowu ludzie krzyczą, jakaś laska pisze po ścianie, pytam się o co chodzi. Ona mi pokazuje - ''To jest kolejka po obiad za lirę, a ta po lewej za dwie''. No to pokornie idę do tej tańszej, choć wywnioskowałam że tam raczej dzisiaj się nie najem. Jednak skapitulowałam, bo umierałam z głodu i poszłam do tej drugiej, bo tylko tam dawali obiad. Umieścili nas w jakiejś drugiej stołówce, cały czas biegał po sali koleś i walił w stoły, a na koniec zaczęli śpiewać Międzynarodówkę. A na końcu ochrona pojmała jednego z manifestantów, nei chcieli go przepuścić i doszło do przepychanek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz